poniedziałek, 27 stycznia 2014

Internet

W dzisiejszych czasach posiadanie internetu nie budzi żadnych kontrowersji. Co się jednak dzieje, kiedy nagle go brakuje? Dziwne to uczucie niby przygaszające, a jednocześnie wywołuje tak wiele nerwów. Przekonałam się o tym w trakcie weekendu. W sobotę przyszłam z pracy i tradycyjnie po obiedzie usiadłam do komputera. Miałam masę pomysłów na nowe posty i chciałam to jak najszybciej zapisać, żeby nic mi nie "uciekło". Chciałam także opublikować coś fajnego, ale niestety nie było mi dane. Z połączeniem niby ok, ale strony się nie ładowały i czerwona lampka routera wyraźnie pokazywała, że źródło wyschło. Przejęłam się z kilku powodów. Po pierwsze nic nie opublikuję i nie napiszę na blogu. Potem myśl o mailach z zagranicy na które niecierpliwie czekam. Nie odbiorę. Potem moje wyzwanie w Hello Zdrowie (o tym za chwilę) i na koniec: nic nie obejrzę, niczego nie posłucham i nic nie przeczytam. Uwielbiam tradycyjne książki, dlatego przeczytałam jedną i zajęłam się innymi zadaniami w domu, ale niedosyt pozostał.

Ponieważ nie mieszkam sama zobaczyłam także reakcje innych. Milion telefonów do operatora. Frustracja i złość. Mega detoksykacja. Po jakimś czasie objawy ustępują no i było coraz lepiej. Pocieszające. Jeżeli większość ludzi tak ma, to ciężka sprawa. Jakby wysiadła sieć w całym mieście, województwie czy nawet kraju to chyba zaczęłyby się zamieszki na ulicach. Naprawdę kiepsko to widzę. Ale nie budujmy czarnych scenariuszy.

Może kilka słów o Hello Zdrowie. O samej stronce już wspominałam (albo mam sklerozę i tylko mi się wydaje). Można poczytać artykuły oraz zapoznać się z dostępnymi wyzwaniami i podjąć jakieś. Długo zmagałam się  z decyzją. Bo zadań dużo i bardzo różne. A jednocześnie bardzo fajne. Ostatecznie zdecydowałam się na jedzenie jednego jabłka przez okres siedmiu dni. Codziennie należy się zatem zalogować na stronce i potwierdzić wykonanie zadania. Jeżeli tego nie zrobimy zadanie przepada i trzeba zaczynać od początku. Moje zadanie wytrzymało cztery dni. Piątego wysiadł internet i nie ukończyłam go. Ale tylko wirtualnie, ponieważ fizycznie zjadłam siedem jabłek przez te siedem dni. Taki mały nawyk, który po jakimś czasie wchodzi w krew. O to mi głównie chodziło. Jabłka są niesamowicie zdrowe i dobre. Już od dawna chciałam wpoić sobie taki nawyk. Co najmniej pięć jabłek w tygodniu. Jak na razie udaje mi się.

Jakiś czas temu zapoznałam się z listą warzyw i owoców, które warto jeść w wersji eko. Chwytają bowiem ogromne ilości chemii i zatruwają nasz organizm. Wiem także, że do produkcji soków warto używać eko produktów. Bez błonnika potrafią zostawić w ciele bardzo dużo metali ciężkich, a zatrucie nimi jest nie lada problemem. Moje wyzwanie zaczęłam zatem od wizyty w odpowiednim sklepie i zaopatrzenie się w eko jabłka. Są mega słodkie i soczyste. I naprawdę pachną jabłkiem, a nie... niczym. Uwielbiam je i kupuję jak tylko mam ku temu okazję.

Fajnie czasem jest się także postymulować. Hmmm dziwnie to zabrzmiało. Chodzi mi o rozruszanie mózgu, który najczęściej pracuje w trybie: praca-dom-zakupy-internet i nic nowego się nie dzieje. Podejmowanie wyzwań w każdym możliwym zakresie to praca mózgiem. Pomoże nam to uniknąć Alzheimera i innych tego typu problemów. Warto zatem przekraczać swoje granice i robić rzeczy nowe i rozwijające. Nie musi to być jedynie zadanie dotyczące jedzenia. Równie dobrze może to być sport, gry logiczne, a nawet nowy sposób spędzania czasu z rodziną czy zupełnie inne postanowienie. Ja czasem gram w gry logiczne i widzę postępy. Dlatego polecam wszystkim! Bo warto zadbać o siebie PRZED. Później może być już za późno.

2 komentarze:

  1. Oj tak . Internet to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Nawet nie chcę myśleć jaki to ma wpływ na dzieci, które często od najmłodszych lat są sadzane przed komputerem i w sumie mogłyby już cały dzień przed nim spędzić z nocną przerwą na spanie.
    Cieszę się, że zupełnie zrezygnowałam z telewizji, ale magia internetu daje mi się porządnie we znaki. To tak, jak czasem z niepohamowanym apetytem, wciąż mało i mało... Mroźna zima niestety sprzyja siedzeniu w domu i przebywaniu w necie. Oby do wiosny :)

    OdpowiedzUsuń