piątek, 29 listopada 2013

Wyciszenie

Wiem, wiem. Wielu z was powie, że jakość nagrania nie jest najlepsza, ale uważam, że gdy gra ktoś wielki nie ma to większego znaczenia. Po prostu należy wsłuchać się w piękny dźwięk skrzypiec i odpłynąć...




Polecam do wyciszenia :)

Konstanty Andrzej Kulka

czwartek, 28 listopada 2013

Odświeżająca sałata

Włosi kochają jedzenie. Kochają godzinami celebrować posiłki z rodziną i ilość dań jest adekwatna do ilości czasu spędzonego przy stole. Jest to jednak inna uczta niż te, które my znamy w Polsce. U nas większość dań na wieczerzach woła o dietetyczną pomstę do nieba. U nich przystawki czy przekąski potrafią być lekkie i odświeżające jak poniższa sałata.

Składniki:
pół główki sałaty na przykład masłowej
łyżka oliwy z oliwek
łyżka lub dwie octu balsamicznego
szczypta soli i pieprzu



Sposób przygotowania:
Sałatę umyć i osuszyć, porwać na mniejsze kawałki. Całość zalewamy oliwą i octem po czym doprawiamy do smaku. Mieszamy.

Jest to lekka przekąska lub dodatek do obiadu. Kiedy dodamy kilka oliwek, ogórka lub pomidora stanie się bardziej treściwa. Jest pyszna i zdrowa.

Smacznego!

środa, 27 listopada 2013

Gry - przykłady E. de Bono

Kto czytał jeden z moich poprzednich postów, ten z niecierpliwością czeka na przykłady z książki Umysł kreatywny. Reguły gier można znaleźć tutaj , a poniżej rozwiązania jakie podaje autor.

GRA 1.
Przykład

Przypadkowe Wyrazy: Dok i domek (kabina).

Natychmiastowe skojarzenia:

...specjalne parki, w których przenośne domki letniskowe mogłyby łatwo i wygodnie "cumować".

Dalsze pomysły:

...stworzenie specjalnych doków dla domów ("kabina"); byłyby to miejsca, gdzie można by przechowywać różne rzeczy, takie jak aparaty, komputery, teczki itd.; sprzedaż tych specjalnie zaprojektowanych "doków".

Warianty
1. Zamiast tworzenia biznesu przynoszącego zyski, możesz próbować stworzyć z danych Przypadkowych Wyrazów coś, co byłoby korzystne dla ludzi lub środowiska - nawet jeśli nie przyniosłoby zysków jako biznes.
2. Wylosuj trzeci wyraz i sprawdź, czy mógłby być dodany do istniejącej już kombinacji lub ją zmienić.


GRA 2.
Przykład

Pięć przypadkowych wyrazów to: spodnie, hasło, komitet, aspiryna, trumna.

Natychmiastowe skojarzenia:

...końcowe wyrazy mostu: aspiryna i trumna
...aspiryna prowadzi do komitetu: wiążą się z bólem głowy
...komitet prowadzi do spodni: męska dominacja
...spodnie prowadzą do hasła: znak rozpoznawczy wśród mężczyzn
...hasło prowadzi do trumny: śmierć daje każdemu hasło dostępu do następnego życia.

Dalsze myśli:

...końce mostu: komitet i aspiryna
...komitet prowadzi do trumny: mnóstwo bezużytecznych pracowników w komitecie
...trumna prowadzi do spodni: potrzeba zakrywania
...spodnie prowadzą do hasła: potrzebne specjalne otwarcie
...hasło prowadzi do aspiryny: odkodowanie stanów zapalnych.

Warianty:

1. Wykorzystując ten sam zestaw Przypadkowych Wyrazów, wypróbuj różne wyrazy na końcu mostu.
2. Wybierz krańcowe wyrazy z pierwszego zestawu, następnie wylosuj trzy nowe Przypadkowe Wyrazy, które stworzą most między dwoma wyrazami krańcowymi.

3. Spróbuj ćwiczenia, posługując się sześcioma lub siedmioma Przypadkowymi Wyrazami.

Do dzieła :)

wtorek, 26 listopada 2013

Szpinak a'la pesto

Tradycyjne pesto to jak wiadomo bazylia, orzeszki piniowe, oliwa i jeszcze kilka klasycznych składników. Leniwy niedzielny poranek spowodował, że nie chciało mi się iść na zakupy i postanowiłam poeksperymentować z tym co mam w spiżarce. Wyszło wyśmienicie, dlatego przepis podaję poniżej.


Składniki:
150 g szpinaku świeżego
duży ząbek czosnku
mały pomidor
4-5 pomidorów suszonych
olej ze słoika z pomidorami lub oliwa z oliwek
sól
pieprz
pół paczki makaronu spaghetti

Sposób przygotowania:
Szpinak myjemy, osuszamy i wrzucamy do miski. Pomidora można obrać ze skórki (ja tego nie zrobiłam, nie uważam za konieczne), kroimy na kilka kawałków i wrzucamy do szpinaku. Dodajemy obrany czosnek, dwa suszone pomidory, sól i pieprz. Wszystko podlewamy olejem lub oliwą. Blendujemy. Sprawdzamy smak i konsystencję. Można dodać przypraw i oliwy. Pozostałe pomidory kroimy w drobną kostkę i dodajemy do całości. 
Makaron gotujemy według upodobań i jeszcze gorący wrzucamy do "pesto". Całość należy dokładnie wymieszać i voila.

Makaron bardzo dobrze komponuje się z sałatą (przepis już niedługo) lub innymi dodatkami. Może być też solo. Jak kto lubi.


Smacznego!

poniedziałek, 25 listopada 2013

Łamigłówki dla główki

"Organ nieużywany obumiera". Każdy to słyszał. Ale czy każdy interpretuje to tak samo? Zdecydowanie nie. I tu wkraczam ja i jedna z moich interpretacji. Ta dzisiejsza dotyczy mózgu i jego rozwoju. Kiedy jesteśmy aktywni czy to w nauce czy w "pracy" nasz mózg styka się z wieloma bodźcami przez co tworzą się nowe połączenia i mózg ma się świetnie. Gorzej kiedy praca ta jest mało rozwijająca lub nic nie robimy. Natchnęło mnie, ponieważ spotkałam w życiu wielu starszych ludzi, którzy przestali brać czynny udział w życiu, a co za tym idzie ich mózg ma się nie najlepiej. Takie spostrzeżenia zakorzeniły się w mojej głowie i często do nich wracam. Martwię się oczywiście o swoją przyszłość. Nie chciałabym bowiem żyć w zamknięciu i tracić poziom intelektualny jaki udało mi się uzyskać.

Po wielu takich "seansach" zamartwiania się czysty przypadek sprawił, że w głowie mi jedynie dalszy rozwój. Świadomość tego nieco poprawiła humor i zmobilizowała do walki o przyszłość moich neuronów. Ten czysty przypadek włożył w moje ręce książkę, która ma już swoje lata, a nadal cieszy się uznaniem i pomaga w rozwoju. Udało mi się ją nieco przejrzeć i zrealizować kilka ćwiczeń. Myślę jednak, że dopiero po roku można być w pełni zadowolonym. Ale ja dzielę się spostrzeżeniami już dziś.

Edward de Bono "Umysł kreatywny" to tytuł dzisiejszej lektury. I o dziwo nie jest to kolejna nudna książka zawierająca jedynie teorię i odsyłająca dalej. Jest to zbiór ćwiczeń na cały rok, które powtarzamy wielokrotnie. Dlatego nic dziwnego, że autor zamieścił 62 łamigłówki. Ale mnogość wariantów poprawnych odpowiedzi jest ogromna. Autor radzi, aby każdą grę (tak je nazywa) realizować przez tydzień. Dla szczególnie wytrwałych zamieszcza 10 dodatkowych ćwiczeń, ale nie narzuca tempa i ilości powtórzeń.

Zainteresowani? Ja bardzo. Poniżej zamieszczam wybrane fragmenty dwóch łamigłówek. Na końcu książki znajdują się tabele z przypadkowymi słowami, które pomagają w rozpoczęciu zadania. Ja wylosuję je dla Ciebie.

GRA 1.
Celem tej gry jest połączenie dwóch rzeczy tak, by otrzymać nową wartość.
Efektywność danego połączenia może być określona na podstawie wartości biznesowej - czy nadaje się na biznes i czy przyniesie dochody. Taka jest miara efektywności. Pomysł, który wydaje się interesujący, ale nie mógłby stać się podstawą biznesu, nie kwalifikuje się jako rozwiązanie tego ćwiczenia.


Proces:
1. Wylosuj dwa Przypadkowe Wyrazy (ja podaję poniżej dwie pary).

2. Spróbuj połączyć te dwa Przypadkowe Wyrazy tak, aby stworzyły nowy biznes. Postaraj się je połączyć w jak najbardziej bezpośredni sposób, a nie biorąc pod uwagę tylko dany aspekt.
3. Pokaż, jak ten nowy biznes mógłby funkcjonować i dlaczego można by oczekiwać, że przyniesie zyski.

Przypadkowe Wyrazy: skok wzwyż i witaminy lub jaskinia i generator

GRA 2.
Ćwiczenie polega na znalezieniu związków między wyrazami. Jak przechodzisz od jednej rzeczy do drugiej? Możesz tego dokonać na podstawie czegoś, co jest dla nich wspólne - jakiegoś pojęcia albo podobieństwa.

Proces:
1. Wylosuj pięć Przypadkowych Wyrazów
2. Z tych pięciu wyrazów wybierz dwa. Będą one końcami.

3. Teraz ułóż pozostałe wyrazy tak, aby stworzyły most. Każdy wyraz musi się łączyć z wyrazami po jego obu stronach, tak że możesz gładko poruszać się z jednego końca mostu na drugi.
4. Wyjaśnij, na jakiej zasadzie dokonałeś połączeń między wyrazami. Dlaczego dane słowo prowadzi do kolejnego?

Przypadkowe Wyrazy: uzda, babcia, poddasze, szarańcza, tortury.


Pomyślcie, a ja niedługo podam przykłady zawarte w książce.

sobota, 23 listopada 2013

Mądre teksty

Głupie strony także mają mądre i dobre teksty. Rzadko czytam takie portale jak onet, o2, interia i im podobne. Ale zaintrygował mnie znaleziony przez przypadek tekst i okazuje się, że można. Tekst pochodzi z onetu. Naprawdę mnie zaintrygował więc go wrzucam.

80. urodziny Krzysztofa Pendereckiego. Jednego z najbardziej znanych na świecie współczesnych kompozytorów muzyki poważnej.


Jest samotnikiem. "Głupawe rozmowy" nad lampką wina go nudzą – dlatego przestał bywać
w Piwnicy pod Baranami. Komponuje w dużej samodyscyplinie – codziennie przynajmniej kilka taktów. Jego muzykę kocha się lub nienawidzi. Potrafi jednocześnie wzbudzić zachwyt
i kontrowersje. Właśnie świętuje 80. urodziny. Kim jest Krzysztof Penderecki, kompozytor, którym inspirowali się Frank Zappa, Aphex Twin i Jonny Greenwood?
Pałką za słuchanie jazzu
Choć urodził się (równo 80 lat temu) w żydowskim miasteczku, w otoczeniu chasydów, dorastał
w atmosferze ortodoksyjnego katolicyzmu… w rodzinie o ormiańskich korzeniach. Tym większe emocje budzą jego kompozycje osadzone w tematyce religijnej – w operze "Diabły z Loudun" opowiedział skandaliczną historię księdza posądzanego o uwodzenie zakonnic i opętanie przez szatana, w innych – jak choćby swojej słynnej "Pasji wg św. Łukasza" – sięgał po mocno awangardowe środki kompozytorskie. To dowód na tp, że autentyczność i niezależność, których wartości często podkreśla w rozmowach, stawia zawsze na pierwszym miejscu.
Wypowiedzi Pendereckiego tworzą w naszych głowach obraz człowieka o rygorystycznym podejściu do siebie, swojej pracy i do świata, wyciszonego, wycofanego, kochającego przede wszystkim kontakt z naturą (jego pasją jest dendrologia, czyli nauka o drzewach) i zdystansowanego. Dlatego jego kompozycje – o ciężkim, mulistym brzmieniu, przepełnione dysonansami i klasterami – stoją w niezłym kontraście do osoby kompozytora. Być może Krzysztof Penderecki o swoim świecie emocjonalnym woli opowiadać muzyką, zamiast tradycyjnymi, werbalnymi środkami?
Jest twórcą trzymającym świat na dystans. Typem obserwatora. Zwykł mawiać, że natura jest jego jedynym miejscem na ziemi. I najchętniej spędzał by czas dzieląc go jedynie na komponowanie i spacery. Ludzi raczej unika. O związkach ze wspomnianą wyżej Piwnicą pod Baranami – którą współtworzył – opowiadał
w rozmowie ze "Zwierciadłem" w 2011 roku. "Te głupawe rozmowy nad tanim winkiem zaczęły mnie nudzić. Dlatego przestałem tam bywać" – powiedział kompozytor. Ale wcześniej w piwnicach – choć innych – bywał częściej. W czasach studenckich słuchał w nich, wraz z przyjaciółmi, zakazanego przez władze jazzu – za co raz nawet zostali spałowani przez milicję. To był jeden z ostatnich momentów, kiedy Krzysztof Penderecki miał kontakt z muzyką popularną – zanim zupełnie zatracił się w klasyce. Dlatego, gdy na horyzoncie pojawiła się propozycja współpracy z Jonnym Greenwoodem (o którym kompozytor mówi per "pan Greenwood"…), wiedzę na temat twórczości muzyka Radiohead Penderecki czerpał… od swojej wnuczki.
Kontrowersyjne dzieła – kontrowersyjne wypowiedzi
Gdy na początku zeszłego roku Krzysztof Penderecki wchodził do loży moskiewskiego teatru Bolszoj, na sali rozległy się gwizdy i krzyki. Okazało się, że polski kompozytor został pomylony z Wladimirem Czurowem, przewodniczącym Centralnej Komisji Wyborczej – panowie są do siebie niezwykle podobni
i większość zgromadzonych w teatrze osób zwyczajnie nie zorientowało się, kim naprawdę jest człowiek
w loży. Cała sytuacja została wyjaśniona, zaskoczony kompozytor przeproszony i dziś można ją opowiadać jako śmieszną anegdotę. Ale…  gdy w gazetach pojawiały się nagłówki "Polski kompozytor wygwizdany
w Moskwie" chyba nikt nie miał wątpliwości, o kogo chodziło. Dlaczego nie budziło to zdziwienia? Bo nazwisko Pendreckiego często budzi spory. I nie zawsze wywołują je jego kompozycje.
Już o samym Greenwoodzie powiedział, że "nie wygląda na kogoś, kto pisał by taką muzykę" (bo jest elegancki i ułożony). Komentarze dotyczące "kolegów po fachu" - muzyków czy kompozytorów, które rzadko – ale jednak – padają z ust kompozytora, często budzą kontrowersje. Jak ten z rozmowy z "Machiną" – że niewykształcony klasycznie człowiek nie jest w stanie napisać dobrego utworu. Wielu czytelnikom (i jak można przypuszczać, także twórcom) ciśnienie wysoko wtedy podskoczyło. Ale Penderecki argumentował tę opinię już znacznie wcześniej,  bo jeszcze w latach 80., gdy mówił, że zanim zacznie się burzyć kanony, trzeba wiedzieć, co się burzy.
W otoczeniu sław
Krzysztof Penderecki w tym roku obchodzi 80. urodziny.  Równo dziesięć lat temu, 70. rocznicę urodzin celebrował w Paryżu na przyjęciu Karla Lagerfelda – niemieckiego projektanta mody, związanego z marką Chanel. Na tej imprezie pojawiła się też małżonka ówczesnego prezydenta Francji, Jaqcuesa Chiraca. Penderecki przyjaźnił się także z Arturem Rubinsteinem, choć temperamentami różnią się niemal skrajnie (Rubinstein słynął wszak z dość rozrywkowego trybu życia). Ale kontaktami ze sławnymi ludźmi kompozytor nie lubi się chwalić.
Za to ten tzw. wielki świat sam do Pendereckiego lgnie. Ot choćby – świat muzyków, bo Jonny Greenwood i Aphex Twin nie byli pierwszymi artystami, którzy twórczością Pendereckiego się inspirowali. Kompozycje Pendereckiego już w latach 60. lansował sam Frank Zappa. Ten wizjoner muzyki o Pendereckim często wspominał w kontekście fascynacji charakterem nowej muzyki europejskiej. Dobrze ją zresztą opisał
w jednym z wywiadów: "W jego twórczości melodyka i akordy mają drugorzędne znaczenie. Chodzi przede wszystkim o wykorzystywanie dużej grupy instrumentów w jednym momencie, co tworzy coś więcej niż harmonię. To tekstura". Z kolei w rozmowie z Humo Spokiem powiedział: "Jeśli chcesz prawdziwie głębokiej bolesnej muzyki, posłuchaj Utrenji Pendereckiego. Tam jest bardzo dużo krzyku i zamieszania,
i dysonujących harmonii", a wspomnianą tu już operę "Diabły z Loudun" umieścił w dziesiątce swoich ulubionych kompozycji. Niestety, Penderecki i Zappa nie mieli okazji współpracować osobiście - wielka szkoda, bo ich wspólne dzieło mogło by przejść do historii. Jednak to, co w kompozycjach Polaka wielbił Zappa, dla innych było przeszkodą – choćby i w jej wykonywaniu. Zdarzały się sytuacje, gdzie na kilka godzin przed koncertami orkiestry odmawiały wystąpienia z utworami Krzysztofa Pendereckiego. Mówiono, że to nie kompozycje, a zbitki dźwięków "niszczących instrumenty" (mówił o tym sam Penderecki
w rozmowie z "Newsweekiem"). Ten twórca, jak mało który współczesny klasyk, budzi ogromne emocje – nawet wśród osób z muzyką klasyczną na co dzień nie związanych.
Mistrz i uczniowie
Jako kompozytor Penderecki jest skłonny do odważnej awangardy i łamania tabu – jako człowiek sprawia wrażenie konserwatysty. A jednak znajduje wspólny język z młodszymi odbiorcami jego twórczości i lubi otwierać się na nowe doświadczenia. Dowodem na to może być chociażby udział na festiwalu Open'er
w Gdyni, gdzie jego utwory z Greenwoodem znalazły się w programowym sąsiedztwie The Kills, Bjork, Bona Ivera czy Justice. Inną, ale równie skuteczną, formą komunikacji z młodymi odbiorcami jest założenie Centrum Muzyki w Lusławicach, które oficjalnie otwarto wiosną tego roku. Nowoczesny budynek z imponującą salą koncertową ma być miejscem spotkań, wymiany twórczych myśli i idei, a główny nacisk
w edukacji młodych twórców Centrum stawia na interpretacje muzyki. Ostatnio w roli wykładowcy Mistrzowskiego Kursu Interpretacji wystąpił tam Zakhar Bron - światowej sławy skrzypek i kompozytor, mający na swoim koncie współpracę z Yehudim Menuhinem, Rostropowiczem czy Igorem Oistrachem. To kolejne dzieło Pendereckiego, które budzi spory, ale którego wartość jest raczej niepodważalna.
Polska świętuje
Z okazji 80. urodzin Krzysztofa Pendereckiego – które on sam będzie spędzał w Warszawie - filharmonie
i opery specjalnie zmieniają i wzbogacają program, chcąc przypomnieć wielkie dzieła tego najsłynniejszego współcześnie polskiego kompozytora. Nie ulega wątpliwości, że nazwisko Pendereckiego w historii rodzimej muzyki klasycznej zapisze się równie wyraźnie, co Szymanowskiego czy Chopina – tyle, że z nieco innych względów. Krzysztof Penderecki swoimi awangardowymi pomysłami, częstą niezgodą na kompromisy ("Nie interesuje mnie czy Pasja będzie oceniona jako tradycyjna, czy awangardowa. Dla mnie jest po prostu autentyczna i to mi wystarczy"  - powiedział kiedyś w wywiadzie dla "Culture.pl") sprawił, że Polska wyraźnie zaznaczyła się na globalnej mapie współczesnej muzyki klasycznej. Dzięki niemu rodzimą twórczość eksperymentatorów zaczął zauważać świat. Sam Penderecki twierdzi, że największym atutem jego kompozycji oraz twórczości Góreckiego i Kilara – nazwisk nie mniej znanych na świecie – jest prawda i emocjonalność, której w czasie, gdy polska awangarda wchodziła "na salony" – w świecie muzyki zachodniej brakowało. Emocjonalności, w rzeczy samej, nie można tu odmówić. Zarówno tej ukrytej między taktami utworów, jak i tej, którą rozbudzają u słuchaczy. A czy dziś, gdy coraz trudniej nas zaskoczyć muzyką, nie jest to jej wielkim atutem?

Źródło

piątek, 22 listopada 2013

Eko produkty

W zdrowym ciele zdrowy duch. Ale ciało to nie tylko ćwiczenia i zdrowe jedzenie. To także skóra, która zajmuje od 1,5 do 2 m² powierzchni naszego ciała. Zatem wszystko co jest w powietrzu, nasze ubrania, chemia różnego rodzaju i kosmetyki mogą korzystnie lub nie wpływać na nasze zdrowie.

Jestem zwolenniczką eko produktów jak często się da. I wiem jednocześnie, że jest wiele powodów, które to utrudniają lub wręcz uniemożliwiają. Kosmetyki, które pochodzą z natury, są ekologiczne i mają biodegradowalne opakowania. Jestem za i bardzo często używam, ale wiele razy musiałam kupić tradycyjny (niestety bardzo chemiczny) odpowiednik ze względu na cenę. Nie chcę narzekać, ale zarobki marne i człowiek czasem MUSI sobie odmówić bio, żeby starczyło do następnej wypłaty. Znam ten ból nad wyraz dobrze. Ale nie o tym.

I żeby nie było to nie reklama, ale coś mnie tak pozytywnie zaskoczyło, że muszę się podzielić tym ze światem.

Jakiś czas temu usłyszałam o Glossybox. Takie małe napomknięcie, ale opakowanie ładne, a w środku przyjemnie wyglądające kosmetyki - niespodzianki. Więc zamówiłam i dla siebie. W pakiecie, bo najtaniej wychodziło. I mogłoby się wydawać, że źle zrobiłam i tracę kasę, ale.... Po zamówieniu można się zalogować i wypełniać ankiety. Dzięki temu poczki stają się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej personalne, dopasowane do preferencji zamawiającego. Tak oto dostałam wiele kosmetyków ekologicznych. Duże opakowania lub próbki (choć tych pierwszych więcej). Wiem, że niektórych nigdy bym nie kupiła ze względu na cenę, sugerując się moimi zarobkami. A dzięki zamówieniu poznałam nowe firmy o których do tej pory nie słyszałam. Niektóre problemy się skończyły i znalazłam kosmetyk idealny do mojej skóry (ach te moje uczulenia i alergie). Do tego moja wiedza o rynku ekologicznych kosmetyków nieco ruszyła do przodu. Dawno nie byłam z czegoś tak zadowolona. Dlatego od czasu do czasu będę się dzieliła swoimi odkryciami i spostrzeżeniami. W zdrowej skórze zdrowy duch i tego będę się trzymała.




czwartek, 21 listopada 2013

Staw, stawik stawowy

Tak się oto składa, że uwielbiam uprawianie sportów. I to bardzo wielu. I to bardzo różnych. I to często tych na których się nie znam i nie jestem w nich mistrzem. Ale co tam. Ważne, że się ruszam. I tak oto pojechałam w wyższe partie gór (Beskid niski mam na co dzień, tuż za oknem). A w sumie cała nieprzyjemna przygoda zaczęła się już wcześniej.

Uprawiałam coś a'la triatlon. Po swojemu, czyli nie przestrzegając długości dystansów, a jedynie czas jaki mam na każdy trening. Na przykład pół godziny na bieganie, godzinka na basen, dwadzieścia minut na rower. Albo zupełnie odwrotnie. I tak oto minęło kilka miesięcy, zaczęło się lato, a mój czas ograniczył się do wypadów na basen raz w tygodniu. W ten sposób przeleciał miesiąc czy nawet dwa, kondycja spadła i nagle ten wyjazd. Góry i mega męczarnie, bo tempo narzuciliśmy szaleńcze. Włącznie z bieganiem po górach, a nie tylko wycieczkowym człapaniem w tempie przedszkolaków. I tak oto staw skokowy odmówił posłuszeństwa. Po powrocie bardzo się poprawiło. Lekarz ogólny dał maść i wysłał do domu. Leżeć przez parę dni i przejdzie. Przeszło. A ja oczywiście zamęczyłam nogę i dopiero wtedy poszłam po rozum do głowy czyli do specjalisty. Decyzja: staw skokowy do rehabilitacji, zero sportu do końca roku.

Jak powszechnie wiadomo ruch to hormony szczęścia. Brak ruchu = brak szczęścia. A wtedy 70% kobiet sięga po czekoladę. No i niestety znam to uczucie. Brzuszek rośnie nieproporcjonalnie bardzo do poziomu zadowolenia z pobudzaczy szczęścia. Sport był jednak lepszy. Ale noga odmawia, więc muszę pomyśleć o zamienniku sportu i przede wszystkim słodyczy. Na razie wymyśliłam spacery po lesie. A co dalej? Nie wiem. Może pójdę na basen i pomęczę ręce...


wtorek, 19 listopada 2013

Jesień w górach






Najfajniej w górach jest właśnie jesienią. Słońce nie praży już tak mocno, a śniegu często jeszcze nie ma. Ścieżki są więc łatwe do przejścia i sezonowi turyści powoli się wykruszają. Jest to ten moment w którym możemy odkryć najwięcej przyjemności z obcowania z przyrodą. Wielu osobom wydaje się, że chodzenie po górach to żaden sport. Ja jednak wiem, że może być bardzo męcząco, a zarazem o wiele przyjemniej niż na bieżni czy rowerku w zamkniętej siłowni. Za takimi miejscami bowiem nie przepadam. Pocisz się i patrzy na ciebie tłum ludzi, a ty próbujesz jedynie gapić się w gładką i jednokolorową ścianę. Sport na świeżym powietrzu jest o wiele fajniejszym rozwiązaniem. Przynajmniej dla mnie. Dlatego polecam wam coś dla ciała, a zarazem dla ducha. Prawda, że piękne??!!




Dlatego dzisiejsze wyjście było bardzo przyjemne. Szkoda tylko, że zdrowie średnio dopisuje. Ale o tym następnym razem...

poniedziałek, 18 listopada 2013

Zdrowe śniadanie to podstawa

Każdy dietetyk głosi na prawo i lewo, że podstawą jest dobre śniadanie. Wielu zaś ludzi zapija się rano kawą, wypala papieroska i czeka do drugiego śniadania na słodką bułę. Jakbym tak miała żyć to mi się odechciewa.

Wstaję rano. Ponieważ nie jestem zbyt głodna wypijam szklankę zielonej herbaty lub wody (często z dodatkiem soku z wyciśniętej cytryny). Po około godzinie zjadam śniadanie. Ostatnio królują płatki więc polecam.

Składniki:
50 - 60 g płatków owsianych górskich

łyżeczka słonecznika
po łyżce rodzynek, żurawiny, orzechów włoskich, laskowych i ewentualnie migdałów
ciepła woda
szklanka mleka roślinnego (może być krowie, ale ja nie pijam)

Sposób przyrządzenia:
Płatki wsypać do miseczki i zalać kilkoma łyżkami wody. Kiedy płatki będą nasiąkały siekamy orzechy. Wsypujemy wszystko do miseczki i zalewamy mlekiem.
Jeżeli nie chce nam się czekać można wszystko zalać zimnym mlekiem i jeść od razu.

Zmiana smaków? Dodajemy cynamon, albo kakao. Ewentualnie dżem domowy o ulubionym smaku.

I każdego dnia można się cieszyć innym śniadaniem. 

Sposób na cały tydzień.
Do zamykanych pojemników wsypujemy zważone porcje płatków, orzechy i suszone owoce. Wkładamy do lodówki i mamy gotowe porcje. Jak się spieszę zalewam jedynie mlekiem. i gotowe:)

Smacznego zdrowego śniadanka :)

sobota, 16 listopada 2013

Wracam do gry

Nie da się żyć bez internetu. No nie da się, a ja jednak olałam cały internetowy świat na prawie rok. A kilka tygodni temu udało mi się w miarę ułożyć kilka spraw i doszłam do niepokojącego wniosku. Wszyscy mnie olali, a to przez to, że ja olałam wszystkich. Masło maślane jest. I koło się zamyka.

Przez rok wydawało mi się, że jak poświęcę się pracy (wcale nie życiowej pracy marzeń, ani takiej za miliony) to będzie najlepiej. I nagle zdałam sobie sprawę, że robię niezłą głupotę (i chodzi tu o całokształt moich działań). Mylę się w swoich osądach i mam klapki na oczach. Ślepo podążam utartymi schematami, które mi wcale nie pomagają. A dokładnie tego chciałam uniknąć!!!

I tak myślałam i myślałam i doszłam do wniosku, że mój sposób rozumowania jest porąbany i muszę sobie poprzestawiać mocno we łbie, żeby wyjść na prostą. I tak oto jestem na nowej drodze. Poszukuję lepiej i świadomiej. Może uda mi się w końcu skupić na ważnych rzeczach. Na zdrowiu fizycznym i oczywiście psychicznym. Na spokoju. Na marzeniach. Na właściwych informacjach, faktach, a nie na rzeczach o dupie marynie za przeproszeniem, które nic wspólnego ze mną nie mają lub mają za mało, by się nimi przejmować.

Więc biorę się do roboty i poszukuję sensu i sensowych tematów. Miłego czytania! A będzie co czytać :D