piątek, 18 grudnia 2015

Nie marnuj jedzenia

Już od jakiegoś czasu mówi się o Francji. Prawne uregulowanie kwestii związanych z wyrzucaniem jedzenia przez sprzedawców jest według mnie strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu sklepy rozdają jedzenie potrzebującym i konkretnym organizacjom. Dzięki temu marnuje się jedynie niewielka jego część. Przynajmniej taką mam nadzieję. Jak to działa w Polsce? Obejrzyj ten filmik. Dowiesz się więcej.




czwartek, 17 grudnia 2015

Strefa komfortu

Progres ma miejsce jedynie wtedy, kiedy wychodzimy ze swojej strefy komfortu. Może nie dotyczy to wszystkich, ale na pewno większość ludzi musi się ze mną zgodzić. Zresztą nie są to moje słowa i wielu badaczy zgłębiło już temat na różne sposoby.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że siedzenie w miejscu jest wygodne, mało zaprzątające umysł i bezpieczne. Ale co się dzieje, kiedy zaczyna nam doskwierać nasze nudne i ubogie życie? Próbujemy zmienić nasze przyzwyczajenia czy otoczenie. I jest to najlepszy moment na opuszczenie ciepłego gniazdka jakie sobie uwiliśmy.

Zadanie to wcale nie jest łatwe. Może być nawet bolesnym doświadczeniem, a kiedy się nie uda staje się tragedią. Ale uwierz mi, że warto. Otwierają się oczy i nagle widzisz tak wiele... Ja przez kilka miesięcy zobaczyłam aż za dużo. Przytłoczyło mnie to i narobiło niezłych problemów. Wiem jednak, że z czasem będę wspominała ten rok z wdzięcznością jako ważną lekcję. Tylko dzięki temu sporo osiągnęłam i niektórzy są pod wrażeniem.

Czytając książki z zakresu psychologii zauważyłam, że większość ludzi myśli schematycznie, działa w ten sam sposób i nie chcą wychodzić ze swojej strefy komfortu. Stoją w miejscu, zarabiają mało i ciągle narzekają. Zajmują się wszystkim czyli niczym i najczęściej życie innych jest dla nich ważniejsze niż ich własne. Nic dziwnego, że nie są w stanie osiągnąć wyżyn.

Druga grupa to osoby o otwartym umyśle, które nie zawahają się zmiany. Ich mentalność jest zupełnie inna. Potrafią zadziałać schematycznie, ale często wykorzystują zupełnie inne drogi do osiągania swoich celów. Dlatego jedni są biedni,a drudzy bogaci jak pisze T. Harv Eker.

Zatem bierzmy się do roboty i zmieniajmy nasze życie bo warto!



EDIT 18.12.2015
No i proszę. Opublikowałam wpis, a kolejnego dnia Maja nakręciła na ten temat filmik. Polecam:



czwartek, 3 grudnia 2015

Wielkości porcji

Odkąd pamiętam wiele osób mówiło mi, że talerze które miały średnicę 30 cm, dziś mają 45. Naukowcy w laboratoriach oraz psychologowie cały czas współpracują z branżą spożywczą i wciskają nam coraz więcej. Firmy na tym zarabiają i udają, że tak powinno być. Czytałam ostatnio książkę, gdzie autor (jeden z psychologów Uniwersytetu Cornela) pokazuje jakie sztuczki wykorzystuje, abyśmy jedli więcej i kupowali chętniej. Książka ("Beztroskie jedzenie") powędrowała dalej, aby uświadamiać. Zapomniałabym o całej sprawie, gdyby nie dzisiejsze zakupy. Osiedlowy sklep. A raczej sklepik. Częściowo samoobsługowy. Kiedy przechodzi się przez niego nie da się ominąć regału z... chipsami. Na wysokości rąk, nieco poniżej wzroku światło odbija się od kolorowych torebek. Na ogół przechodzę tamtędy obojętnie. Dziś natomiast zaskoczyły mnie nowe, zupełnie inne opakowania i na moment się zatrzymałam. Zaczęłam czytać.

Odkąd pamiętam mała paczka była prostokątna i miała 27 g. Była to standardowa porcja dla jednej osoby. Potem za porcję zaczęto uważać okrągłe 30 g., a od jakiegoś czasu widziałam czasem 35 g. Dziś jednak mała paczka jest kwadratowa (co przykuło moją uwagę) i posiada średnią porcję 40 g. Małych paczek nie ma, zatem średnia ją zastąpiła. Najprawdopodobniej cena jest też większa.

Producenci sprzedadzą więcej czyli zarobią więcej. Co jednak z nami? Pomijam aspekt zdrowotny jedzenia "przekąsek". Martwi mnie jednak tendencja do przejadania się wszystkim. Według wielu osób (mnie w to nie wliczaj) kurczak jest zdrowy i można zjeść pół kilo za jednym razem. Dla wielu trzy jogurty pomimo cukru i sztuczności też są zdrowe, choć lata temu jedliśmy tylko jeden. 

Nie idźmy w ilość. Idźmy w jakość. Niezależnie co wkładamy do naszych ust, bo wszystko można "przedawkować".