sobota, 11 stycznia 2014

Dietowo

W pierwszej kolejności zawsze chodzi mi o oczyszczanie organizmu. Czasem sobie człowiek folguje i potem odkłada się to tu i tam. Rośnie brzuszek, ale i  następuje stłuszczenie wątroby, serce niedomaga, nerki wysiadają, stawy bolą....

Zgubnych skutków naszego podjadania nie widać od razu i człowiek tygodniami czy miesiącami (niektórzy latami) kumulują w organizmie niedobre substancje. Jak wiadomo to tłuszczyk odłożony w różnych miejscach przeradza się w raka. Złogi białkowe działają podobnie powodując choroby nerek czy problemy z kośćcem. Nie mówiąc już o toksynach odkładanych przez całe życie. Dlatego dieta dr Ewy Dąbrowskiej wyklucza tłuszcz, ogranicza białko i wszystko co przetworzone. Co zatem oczyści nasz organizm? Warzywa i owoce o niskim indeksie glikemicznym. Te z większym (np pieczone jabłko) stosujemy w bardzo ograniczonej ilości.

Zaczęłam oczyszczanie. Minął właśnie pierwszy dzień. Starałam się to robić m.in. na podstawie książki: "Ciało i ducha ratować żywieniem". Dieta jest tam opisana bardzo ogólnie. Wyszczególniony jest przykładowy jadłospis na dwa tygodnie. Nie posiada on jednak dokładnego przeliczenia ani wagowego, ani kalorycznego. Ja wiedząc z wykładów dostępnych na YouTubie stosuję 800 kcal dziennie. Przeliczam także wagę każdego z produktów.  Nie mam możliwości robić soków z twardych jarzyn i owoców, dlatego pomijam je. Ponadto wybieram (z wielkiej ilości ) to co akurat udało mi się kupić w sklepie. Jeżeli ktoś jest zainteresowany podaję poniżej jak to dokładnie wyglądało:

ŚNIADANIE:sałatka: 1 średni pomidor (130 g.), ogórek kiszony (100 g.), cebula czerwona (20 g.) razem 40 kcal
dwa małe gotowane buraki (200 g.) 88 kcal
średnie jabłko (180 g.) 94 kcal
RAZEM: 222 kcal

OBIAD:
zupa ogórkowa: korzeń pietruszki (50 g.), marchew (250 g.), por (20 g.), cebula (20 g.), korzeń selera (40 g.), ogórek kiszony (200 g.), dodałam również nieco wody z ogórków, liść laurowy, ziele angielskie i szczyptę pieprzu 195 kcal
gotowany kalafior, marchewka gotowane na parze (250 g.) 70 kcal
RAZEM: 265 kcal

KOLACJA:
tarta marchew z jabłkiem po 100 g. 91 kcal
sok pomidorowy (300 ml) 198 kcal
RAZEM: 289

ŁĄCZNIE: 776 kcal


Do tego słaba zielona herbatka (kilka szklanek) oraz jedna herbata czarna z odrobiną cytryny wg internetu to około 2-3 kcal. A teraz subiektywnie sygnały organizmu. W sumie dużo tego jedzenia wyszło na każdym talerzu. Warzywa są bowiem mało kaloryczne, ale zajmują dużą objętość. Talerze zatem były pełne. Zupę musiałam podzielić na dwa razy bo nie byłam w stanie tej ilości zjeść. Śniadanie również. W praktyce miałam zatem pięć posiłków rozłożonych między godziną 9 a 18.

A jak z samopoczuciem? Na razie siedzę w domu i się nie przemęczam. Niestety od rana boli mnie brzuch, ale to z innej przyczyny. Przez to w ogóle nie jestem głodna, ale staram się co jakiś czas coś skubnąć. Wieczorem zaczęły się wzdęcia. Brzuch zrobił się kulą i czułam jak wszystko w środku (w jelitach) się rusza. Bólu głowy nie mam, do toalety za dużo też nie biegam. Raczej w normie. Wydaje mi się, że to przez moją ogólną dietę na co dzień. Nie jem przecież mięsa, nabiału unikam, ale od święta raz na parę dni, a raczej tygodni skuszę się na ser czy jogurt. Święta były i od tego czasu jem więcej słodkiego (tak tego niezdrowego), ale w ciągu roku raczej unikałam tej chemii. Wolę słone przekąski.

No zobaczymy co będzie w drugim dniu. Pamiętam, że jak pierwszy raz zrobiłam to oczyszczanie to głód i ból głowy były nie do zniesienia. Starałam się unikać tabletek przeciwbólowych i udało się, ale było przerażająco. Mój znajomy nawet wymiotował takie były problemy żołądkowe. A ja jakoś nic teraz. To chyba nie jem tak źle na co dzień jak mi się wydawało. No dobra. Kończę już i z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Kurcze czuję się jak w powieści kryminalnej albo przygodowej. Hihi.

2 komentarze:

  1. Hej !
    Od pięciu dni jestem na tej samej diecie. Co prawda próbowałam zacząć wcześniej w dzień wigilii (tak z przekory), ale trzeciego dnia wieczorem skapitulowałam ... :)
    Teraz idzie mi znacznie lepiej. Jest rewelacyjnie. Żadnych trudnych przejść nie miałam oprócz pierwszego dnia, kiedy to wieczorem byłam umysłowo i fizycznie "przymulona", wystąpił ból głowy i co dla mnie niespotykane o godz 19 musiałam już położyć się do łóżka, bo ogarnęła mnie senność nie do opanowania. Drugiego dnia też potrzebowałam dużo snu, ale trzeciego wszystko się unormowało.

    To co zaobserwowałam, to na pewno spadek wagi ( 2,5 kg w ciągu 4 dni ) - dużo, ale jest z czego po zimowym folgowaniu ... i niesamowity wpływ diety na emocje. Przed dietą miałam okres dużego rozdrażnienia emocjonalnego a teraz jestem oazą ciszy spokoju :) Absolutny brak głodu , coraz większa jasność umysłu, emocjonalne wyciszenie i wzrost energii.

    Nie mam planu, co do tego ile dieta będzie trwała. Nie lubię robić niczego na siłę, więc będzie trwała do momentu, kiedy będę miała z niej przyjemność
    Chętnie będę podglądała Twoją oczyszczającą ciało i ducha dietową przygodę. Powodzenia na drodze do zdrowej duszy i ciała :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się zachęcić Cię Eleno moim zapałem!! To dla mnie wielki sukces. Będę się teraz stale dzieliła tym co robię. Dokładnie spisuję wszystko. Trzymam za Ciebie kciuki i też nic nie chcę robić na siłę, ale dzisiejsze menu jest tak pyszne, że nie czuję się jak na diecie:)

      Usuń