czwartek, 26 grudnia 2013

Komputer i nowe technologie, a nasz mózg

Postanowiłam odciąć się nie tylko od bloga, nie tylko od facebooka, nie tylko od internetu, ale zupełnie od komputera na około 3 dni. No i udało mi się przez dwie doby nawet go nie dotykać. Kończę dzięki temu "Dziką drogę" i udało mi się posiedzieć z bliskimi. Powiem szczerz, że gdyby nie kilka rzeczy nie potrzebowałabym internetu. Wygodnie jest sprawdzić rozkład autobusów czy pociągów. Wygodnie jest kupić bilet czy zamówić książki. Miło jest coś do Was napisać. Fajne są także strony na których można coś przeczytać i obejrzeć. Do wiedzy zawsze mnie ciągnęło. Poza tym uczę się języków dzięki wielu stronom. W szkole jakoś nie przywiązywałam do tego wielkiej wagi. Moim nauczyciele tym bardziej. Dopiero przed maturą zaczęłam sama się uczyć (innej możliwości nie widziałam), żeby zdać. Na studiach też nie było ciśnienia. Teraz sama sobie takowe nałożyłam. I uczę się przez internet. Zaglądam na różne blogi, a czasem zdarzy mi się wejść na jakiś portal społecznościowy. Niby nie wiele, a codziennie uruchamiam komputer.

Kilka dni temu koleżanka przesłała mi tekst o pewnym ciekawym badaniu. Młodzież/dzieci zgłosili się do niego zupełnie dobrowolnie. Mieli przez 8 godzin odciąć się od elektroniki. Komputery, telefony, sprzęt grający. Zero. I najlepiej jakby zajęli się sobą, swoimi myślami i zerwali na "chwilę" kontakt z ludźmi. Mogli robić cokolwiek chcieli, ale nie mogło mieć to związku z nowymi technologiami. Czyli sport, książka, zwierzęta, nauka, sprzątanie, cokolwiek. Wyniki? Większość nie umiała wytrzymać (mogli dobrowolnie przestać). Psychicznie i fizycznie mieli wiele problemów. Dziwne myśli, objawy fizyczne jak u chorych (kołatanie serca, zawroty głowy...). Jedna z dziewczynek zapisała wszystko co miała w głowie. Tekst jest podobno tak straszny, że zakazano jego publikacji. Do normy większość wróciła dopiero, kiedy mogli ponownie zalogować się za portale społecznościowe lub zadzwonić do znajomych i słuchać muzyki. Sama autorka badania była w szoku. Spodziewała się różnych rzeczy, ale nie aż takich. Ja nie jestem wychowana z komputerem i telefonem od małego. Dopiero w liceum dostałam komputer. Telefon po maturze. Mogę bez problemu odłączyć się od sieci, bez całego emocjonalnego bagażu jaki dźwigają dzisiejsze dzieciaki. Oni zdecydowanie lepiej czują się w wirtualnym świecie, niż prawdziwym. Tam dopiero swobodnie komunikują się z innymi. To jest straszne i bardzo niepokojące. W Polsce powstała w tym roku kampania: "Wyloguj się". Oby to choć trochę zmieniło sytuację, którą mamy.

2 komentarze:

  1. Ja biegałem za piłką całymi godzinami. Zawsze będę sprawniejszy niż te dzieciaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ja miałam od zawsze dwie szkoły czyli mało czasu na zabawę, ale i tak wiele razy grało się w coś, skakało na skakance, bawiło na placach zabaw. Ruchu na świeżym powietrzu było dużo. Teraz place pełne są jedynie matek na macierzyńskim z maluchami co to ledwo chodzą. Smutne to to.

      Usuń