czwartek, 5 grudnia 2013

Czy potrzebna jest jeszcze choinka?

Jako dziecko zawsze w okresie około świątecznym dostawałam paczkę w której obowiązkowo musiał być kalendarz adwentowy oraz ubierałam choinkę. Co roku tą samą. A nawet dwie te same. Jedna duża pod sufit, druga mała na biurko. Szklane bombki po babci, nowoczesne łańcuchy i lampki. Na czubku gwiazda. Po kilkunastu latach choinka wyglądała równie pięknie, choć kurz w jej gałązkach był już bardzo zadomowiony. Dla mnie – alergiczki bardzo nieprzyjemna sprawa. Choinka w końcu trafiła na śmietnik, ale nie było żadnego jej zamiennika. Nauki było sporo więc święta szybko mijały i jakoś brak choinki nie bardzo przeszkadzał. Zresztą rekompensowały mi wszystko centra handlowe, które w grudniu wystawiają wiele pięknych drzewek. Podobnie wyglądają centra miast. Prześcigają się w coraz to większych i piękniejszych choinkach na placach i rynkach. A ponieważ podczas studiów zwiedziłam wiele miast również zimą choinki we Wrocławiu czy Warszawie zapadły mi w pamięci. Od około 10 lat nie mam drzewka w domu. Nie odczuwam jego braku. To co oferują inni w zupełności mi wystarcza i czasem zastanawiam się czy nie umarła idea posiadania w domu swojej "prywatnej" choinki. Komercjalizacja świąt i zalewające nas ozdoby nie tylko mnie satysfakcjonują, ale nawet miewam przesyt. Wracam wtedy do "pustego" domu i czuję się fantastycznie. 


Myśląc o tym wpisie miałam nieco inną wizję głównej idei. I tak od słowa do słowa i zrodziło mi się jeszcze jedno ważne pytanie. Czy święta (nie tylko Boże Narodzenie) nie są zbyt komercyjne i nastawione na kupowanie? Czy pieniądze i wartość prezentu nie są istotniejsze od myślenia o drugiej osobie? Podoba mi się pomysł u mnie w pracy. Jest wigilia, są prezenty, ale jedynie do pięciu złotych. Nie chodzi o wydawanie kasy, ale o integrację i dobrą zabawę podczas kolacji, na której się spotykamy co roku. Tworzymy świetny zespół i zupełnie zapominamy wtedy o finansach, choć jak wiadomo pracujemy, żeby zarobić. Dygresja, goni dygresję, ale co z tą choinką? Mnie się "przejadła". Czy kiedyś się to zmieni, zobaczymy. W sklepach przepych z roku na rok coraz większy. Nie widzę szybkiej poprawy, bo biznes to biznes. Ale może jednak....  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz