piątek, 20 grudnia 2013

Brak witamin

Kiedy przestałam jeść mięso byłam mało uświadomiona o co w tym wszystkim chodzi. Usłyszałam w paru miejscach, że jest niezdrowe. Dowiedziałam się, że istnieją dużo lepsze sposoby odżywiania. Byłam mało doinformowana i podjęłam szybką decyzję. Dziś myślę, że brakowało mi wiele wiedzy i nadal muszę się "uczyć" w temacie żywieniowym. Wielu sceptyków przewidywało u mnie brak B12 i D. W pewnym momencie tak bardzo im uwierzyłam, że zaczęłam się obawiać o swoje zdrowie fizyczne oraz psychiczne i wpadłam w panikę. Nastrój obniżył się niemiłosiernie, a czarny humor zagościł praktycznie na stałe. Czekałam już tylko na depresję.

W pewnym momencie coś mnie otrzeźwiło i po prosty zrobiłam badania. Mam świetne wyniki jeżeli chodzi o krew, mocz i tym podobne. Żadnego składnika mi nie brakuje i moja panika była zupełnie nieuzasadniona. Badania kontrolne robię od ponad roku i wszystko jest ok.

Ale oni nadal mnie straszą. Ze wszystkich stron dowiaduję się, że MUSZĘ zmienić sposób odżywania lub przyjmować tony leków i suplementów. Długotrwale może tak, ale nie garść każdego dnia.

D
"Grupa rozpuszczalnych w tłuszczach steroidowychorganicznych związków chemicznych, które wywierają wielostronne działanie fizjologiczne, przede wszystkim w gospodarce wapniowo-fosforanowej oraz utrzymywaniu prawidłowej struktury i funkcji kośćca.
"
Witamina D istnieje w dwóch wariantach. D2 oraz D3. Popularniejsza jest ta druga wersja ponieważ jest odzwierzęca. Kiedyś istniał mit jakoby ona wchłaniała się lepiej. Dziś są na równi. Pierwsza oczywiście pochodzi z roślin. A pastylki? Nikt sobie nie zdaje sprawy jak ciężko jest znaleźć w sklepach i aptekach roślinny odpowiednik. W suplementach nie spotkałam się z D2. W kilku aptekach również nie mieli. Dlatego na razie nie kupiłam. I pomimo „ciemnej” pory roku jakoś depresji nie złapałam, a humor pogarsza mi się jak mam problemy, a poprawia od razu kiedy znikają. W przyszłości na pewno przeszukam jeszcze apteki i internet, ale braku D nie odczuwam.

B12 (nazwy chemiczne: cyjanokobalamina, kobalamina) - złożony organiczny związek chemiczny zawierający kobalt jako atom centralny. W organizmach żywych pełni rolę regulatora produkcji erytrocytów (czerwonych ciałek krwi). Jego niedobór powoduje niedokrwistość. Zaliczany jest do witamin z grupy B, tj. rozpuszczalnych w wodzie prekursorów koenzymów. Długi artykuł o niedoborze można przeczytać tutaj.
Jej brak jest wręcz niebezpieczny. Jednak organizm gromadzi ją i magazynuje na „chude” lata. Może moje zapasy nie zdążyły się wyczerpać. Kto wie. Kupiłam jednak tabletki. Zjadłam kilka i zapomniałam o nich... kilka miesięcy temu. A tak poza tym od czasu do czasu używam mleka sojowego. Fortyfikowane jest wapniem, witaminą D i B12. Piję od 2-4 litrów miesięcznie. Zatem mało jest dodatkowych składników w mojej diecie. A ja (i mój lekarz) nie widzimy w tym większego problemu. Może jednak przyjmuję je w pokarmach? B12 zjem czasem w żółtym serze czy jogurcie. Ale to i tak raz w tygodniu, najwyżej dwa. To o co chodzi z tymi witaminami i normami dziennego spożycia? Ja nie kumam. 

2 komentarze:

  1. Czasem na niedobory trzeba poczekać. Jest też możliwe, że należysz do grupy ludzi, którzy nie muszą suplementować B12. D3 jest lepsza od D2 ponieważ okazuje się lepiej oddziaływać na organizm. Musisz wiedzieć, że to dwie inne substancje. D3 to nie witamina lecz hormon. Kapitalny wykład o B12 na moim blogu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie przyjęło się mówić witaminy więc jakoś ja też się przyzwyczaiłam. No i właśnie ostatnio czytałam tekst na podstawie nowych badań, w którym dementowano plotki jakoby D3 działało lepiej. A o B12 bardzo chętnie poczytam. Zawsze mnie to ciekawiło, bo sytuacja jest mega zawiła.

    OdpowiedzUsuń