środa, 5 lutego 2014

Dietetyk

"Chcesz się odchudzać? Kup sobie profesjonalną dietę". "Nie umiesz schudnąć, idź do dietetyka". No i jeszcze: "zapisz się do jakiejś grupy, poradzą Ci co jeść".

A ja zbojkotowałam płacenie i postanowiłam robić to sama. To znaczy przejść na dietę, którą w końcu wyliczę. Żeby schudnąć te zbędne 5 kilo, które niestety nie wygląda najlepiej. I w sumie dużo czasu spędzam przed komputerem z kalkulatorami. Tylko jest jeden problem. Nie mam takiego wykształcenia, które dałoby mi szansę szybko się z tym uporać. I męczę się. Bo ja nie jestem standardem, czyli dużo mięcha popijane mlekiem. I dlatego zaczęłam rozkminiać temat z innej strony: a może znaleźć dietetyka, który zna się na dietach wegetariańskich (i wegańskich). Ale nie taki, który robi to przy okazji zajadania się mięsem tylko taki z prawdziwego zdarzenia. No bo jak ktoś na przykład nie ćwiczący ma uczyć sportu. No w sumie mogę się zgodzić, że ktoś je mięso i mówi mi o jego braku w diecie. Mimo to wymagam od niego więcej niż od przeciętnego dietetyka. Powiedźmy, że uczył się w tym zakresie bardzo konkretnie. Może robił badania na ten temat. Może pracuje na uczelni i nadal coś robi w tym zakresie. W każdym razie ma o tym pojęcie nie takie, jakie ja mam. Powierzchowne i jedynie z internetu. Skoro ja już coś wiem, to chcę osobę dużo mądrzejsza ode mnie w tej dziedzinie. Tylko skąd?

No i tak oto obawiam się iść do kogokolwiek. Wiem jak wyglądają studia i jak ludzie to olewają. Potem z małą wiedzą wychodzą do ludzi i klops. W dodatku nie zarabiam kokosów i obawiam się, że u specjalisty może być za drogo dla mnie. W tym celu wolałabym jedynie kilka wizyt, ale u kogoś dobrego. Dlatego moja prośba do każdej osoby, która to przeczyta. Albo ktoś z waszego otoczenia coś wie i mi pomoże. Poproszę o kontakt u osoby, którą uważacie za takowego specjalistę. Wykształconego dietetyka zajmującego się bardzo na poważnie co najmniej wegetarianizmem (choć wolałabym weganizmem). Wszystkim serdecznie dziękuję i oczywiście życzę zdrówka :)

1 komentarz:

  1. Niestety tak to już jest, że jeśli ktoś ma tendencje do nadwagi to przynajmniej przez większość czasu musi jeść na czysto. Przede wszystkim nie łączyć węgli z tłuszczem w jednym posiłku. Czyli owoce z owocami lub z niskokalorycznymi warzywami np. jabłka plus sałata. Orzechy i nasiona też z warzywami niskoskrobiowymi. Gotowane węglowodany jak kasze, strączki, ryż, ziemniaki z warzywami. Do tego ostatniego można dodać nasiona lub orzechy lecz tak do 30g. Poźniej dochodzi tylko wartość kaloryczna poszczególnych posiłków. To trzeba sprawdzić doświadczalnie. Spożywamy określoną ilość pokarmów przez kilka tygodni i obserwujemy co się dzieje. Jak waga nie idzie w dół to obcinamy kalorie, wg mnie o jakieś 300kcal i znowu sprawdzamy. Na diecie nie ma mowy o smakołykach.

    OdpowiedzUsuń