wtorek, 18 lutego 2014

2000 kcal

Nie cierpię szufladkowania. Drażni mnie to pod wieloma względami. Czemu wegetarianie to niby "oszołomy"? O weganach to już się nawet nie mówi. Czemu patrzą na ciebie z pod byka jak jedziesz do pracy rowerem i nie posiadasz samochodu? Czemu szufladkują i opisują ludzi nie znając ich osobiście?




Hmmm... Czasem opisując społeczeństwo robi się pewne skróty, wyciąga się średnią. Ale nie jest to do końca dobre. Weźmy dziś pod uwagę to co jemy. Na opakowaniach żywności producenci mają obowiązek umieszczać nie tylko skład, ale i wartość kaloryczną danego produktu. Piszą też często ile to jest procent RDA czy dziennego zapotrzebowania. Za takowe przyjmują 2000 kcal dla dorosłej osoby. Tylko jest jeden mały problem. Mężczyźni i kobiety potrzebują zupełnie innej ilości kalorii. O dzieciach to już nawet się nie wspomina. Poza tym w zależności od wieku, wagi, wzrostu, trybu życia i ambicji schudnę/przytyję (dla chudzielców z niedowagą) te kalorię są bardzo różne. No i niby taka dorosła kobieta mniej więcej w moim wieku ma jeść 2000. A ja wam powiem, że to bujda. Można to obliczyć (choć nie wiem jak dokładnie).

Wzór dla kobiet: 655 + (9,6 x waga ciała) + (1,8 x wzrost w cm) - (4,7 x wiek)

Potem należy to pomnożyć.
1,2 siedzący tryb życia
1,375 lekka aktywność - 2 razy w tygodniu
1,5 średnia aktywność - 4 razy w tygodniu
1,7 duża aktywność - 6 razy w tygodniu

Mnie wyszło: 1406,4
I teraz zamierzam ćwiczyć nie mniej niż 4 razy w tygodniu (czasem 5 lub 6 jak warunki ku temu będą odpowiednie) czyli ogólny wynik: 2109,6. Przy lżejszej aktywności: 1933,8. Przy większej: 2390,88.

 Ja chcę schudnąć, więc staram się nie przekraczać 1800 kcal.

No to się te cyferki pozmieniały.Czyli nie szufladkujcie się. To nie ma sensu!

A co u facetów?

66,47 + (13,7 x waga ciała) + (5,0 x wzrost w cm) - (6,76 x wiek)
a potem mnożymy. I co wyszło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz