czwartek, 20 lutego 2014

Wzięło mnie

No sport to zdrowie. Tak wiadomo. Zdrowe jedzenie też. No wiadomo. Ale dopiero jakiś czas temu uświadomiłam sobie, jakie to jest ważne razem. Dopiero kiedy usłyszałam słowo: "holistyczny" dotarło do mnie to wszystko. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że skoro chcę schudnąć i chcę być zdrowa wszystko musi dziać się jednocześnie. Ważny jest też odpoczynek, oczyszczanie ciała i wiele innych rzeczy. I moje: "Chcę schudnąć pięć kilo" nabiera realnych kształtów. Dwa tygodnie (z mniejszymi i większymi odstępstwami) stosuję coś ala dietę. Muszę jeszcze nad tym popracować. Do tego od 10 dni regularnie ćwiczę. I nie udaję, że coś robię tylko naprawdę treninguję :D Na początku mi się nie chce. Po treningu chce mi się więcej. Uwielbiam to uczucie!

Myśląc o holistycznym podejściu przypomniało mi się jak trzy lata temu "wchodziłam" w temat zdrowego życia, sportu nie tylko rekreacyjnie i braku mięsa w diecie. Pierwszy raz stosowałam dietę dr Dąbrowskiej, pierwszy raz ćwiczyłam 3-6 razy w tygodniu czyli regularnie. Pierwszy raz poczułam się zdrowa i schudłam 8 kilo. Był to dla mnie przełom, który dopiero dziś rozumiem w pełni. Albo jedynie w 90 procentach.

Wiem natomiast, że swoją wiedzą mogę podzielić się z innymi. I to będę czyniła. A na pierwszy ogień tekst stricte na temat z najnowszego numeru "Coaching". No tak, jakby czytali w moich myślach. Dlatego zapraszam jutro na trening... głowy, aby ciało też się dobrze miało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz