czwartek, 6 marca 2014

Skrajności

Niech mi ktoś wyjaśni skąd się to bierze. Jest takie stare powiedzenie: "Skrajność gorsza od faszyzmu". I czasem widzę, że takie zachowania prowadzą do naprawdę poważnych konsekwencji.

Takie dwa przypadki:
- jedna osoba nie przejmuje się pieniędzmi. Wydaje na prawo i lewe. Potrafi stracić połowę, albo jeszcze więcej wypłaty na ubrania, których nie potrzebuje. Jak dla mnie przegięcie.
- druga osoba jest tak skąpa, że nie pożyczy ołówka czy długopisu, bo zużyje się szybciej. Nie rozumie także, że w pewne rzeczy należy zainwestować, żeby na tym zarobić.

W dzisiejszych czasach raczej trudno o dobrą pensję, dlatego skąpców nie brakuje. Coraz mniej lubię chodzić do restauracji. Bo widzę (lub nie, bo sprytnie to ukrywają) jak bardzo oszczędza się na ludziach i NA JEDZENIU! Przerażające. Kilka lat temu często chodziliśmy na przykład do pizzerii. Składników było sporo i ser całkiem niezły. Teraz to już tylko wspomnienie. Zresztą ja już wielu rzeczy nie jem, ale to inny temat.

No i to oszczędzanie na ludziach. Grosze za godzinę, a roboty tyle, że człowiek haruje jak wół. Widzę niektóre kelnerki to mnie się słabo robi, a co one mają powiedzieć. I nie rzadko pracują na czarno, choć jesteśmy w XXI wieku! A pracodawca robi prezenty rodzinie warte kilkaset złotych czy nawet kilka tysięcy. Ot tak, bez okazji. A kelnerce nie da porządnej pensji, choć dla niego to tysiąc czy dwa ROCZNIE. Dla niej to jest ogromna różnica. Dla niego jeden prezent mniej...

Widzę, że wszystko trzyma się dla swoich. Ja jednak pamiętam druga połowę lat osiemdziesiątych i początek lat dziewięćdziesiątych, kiedy nie było świetnie, ale jakoś ludzie sobie pomagali i byli życzliwsi dla siebie. Sąsiadka popilnowała dziecka, a sąsiad skoczył na zakupy czy wyprowadził psa na spacer. ZA DARMO. Tak po prostu z czystej życzliwości. Ludzie ciułali kasę, ale nie widziałam takich skrajności jak dziś. Może przez to że byłam wtedy dzieckiem. Może jednak było inaczej. Nie wiem. Jedyne co mogę stwierdzić to fakt, że dzisiejsze zachowania ludzi odnośnie pieniądza są wynaturzone. I nie da się tego inaczej nazwać. Mądrze robili ci, którzy gospodarki swojego kraju chcieli odciąć od tej tendencji. Skąpcy i chciwcy jednak im nie dali. Chciałabym, żeby i u nas przeciętny Kowalski nieco wyluzował. Oszczędzał jak należy, inwestował jak trzeba.

2 komentarze:

  1. A Hitler od najmłodszych lat oszczędzał i uzbierał na takie siły zbrojne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... z niektórymi rzeczami Hitlera się w pełni zgadzam. Popieram na przykład jego wybór zdrowego życia i wegetarianizmu. Ale, żeby armię tworzyć? Tego siłowego załatwiania rzeczy i dążenia do posiadania nie rozumiem. U niego i u dzisiejszych...

    OdpowiedzUsuń