środa, 7 sierpnia 2019

Sprzedaż książek - skupszop

Lubię czytać. Od dziecka tak było, bo udało mi się dorastać w domu z dużą ilością książek.
I pomimo, że rodzice nie mieli za dużo czasu na czytanie to jednak pokazali mi, że warto.
I od tamtej pory jestem molem książkowym. Moja edukacja do matury to głównie biblioteki
i okazjonalne czytanie książek z domowej biblioteczki. Na studiach miałam coraz więcej pieniędzy i swobody w ich wydawaniu. No i coraz częściej sama kupowałam książki. Myślę, że kilkaset tytułów to moja liczba.

Ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno chce ich tyle mieć. Przeprowadzka pokazała gorzką prawdę o ich objętości i co gorsza ciężarze.

Przejrzałam mój zbiór i wieeelką siatę z IKEA zapakowałam ksiąźkami i zaniosłam do biblioteki miejskiej. Było ich co najmniej 30, a może nawet więcej.

Po jakimś czasie pomyślałam jednak, że lepiej byłoby je sprzedać. Kiedy po roku robiłam kolejne czystki w mojej (znów za dużej) kolekcji usłyszałam o stronie skupszop. Sprzedałam prawie 20 książek i zarobiłam około 150 zł. Niby niewiele, ale jednak coś się zwróciło.
I przyznaję, że kupiłam potem kolejne książki. Minął kolejny rok. Ja przeczytałam m.in. "Tyranię wybory" o której ostatnio pisałam i spojrzałam inaczej na wiele spraw. Cały poprzedni rok to duża zmiana mojego postrzegania rzeczywistości.

Postanowiłam uporządkować regał z książkami, dokumentami i innymi tego typu rzeczami.
I po raz kolejny sprzedałam karton książek. Dostałam mniej, ale i tak cieszę się, że zrobiło się nieco miejsca.

Inaczej widzę też kupowanie. Nie potrzebuję całej ściany książek. Choć nadal mam ich wiele część miejsca przeznaczyłam na to co chcę przeczytać i wiem, że od razu je sprzedam.

A Tyrania? Idzie do innych. A kiedy do mnie wróci wyląduje w kolejnym kartonie do skupszop. Nie jest to wpis sponsorowany. A szkoda. Ale sprzedawanie tam dalej będę polecać. A może znacie jakieś inne internetowe skupy książek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz