Postanowiłam zdrowo zacząć dzień. No to zielony szejk:
150 ml wody
duża garść szpinaku
dwa banany
1/3 ananasa
łyżka zmielonego siemienia
A co dalej to już wiecie. Blender, a potem pijemy:) Poza tym zaczynam ssanie oleju, ale o tym za tydzień.
No i w końcu ananas. Jego nazwę zawdzięczamy indyjskiemu słowu "nana" czyli zapach. Źródło cennych witamin, minerałów i kwasów owocowych. Poza naszym talerzem stosuje go również przemysł kosmetyczny i medycyna. Oprócz owocu cenna jest także łodyga w której znajduje się najwięcej bromeliny. Wykazuje ona właściwości przeciwzapalne i przeciwobrzękowe.
Co leczy owa cudowna substancja:
- obrzęki pourazowe i pooperacyjne
- łagodzi bóle
- obniża gorączkę
- zapobiega osterooporozie (mangan, żelazo, miedź)
- wspomaga leczenie dny moczanowej
- łagodzi stany zapalne przy zapaleniu płuc i oskrzeli
- wspomaga rozpuszczanie zakrzepów krwi
- wspomaga układ immunologiczny
- niszczy zmutowane komórki rakowe
- wspomaga odchudzanie (reguluje pracę żołądka, zmniejsza zgagę)
Ponadto ananasy posiadają dużo błonnika, wody strukturalnej, witaminy: A, C, B1, B2, B6, PP. Do tego kwas foliowy i wiele innych składników. Pomaga sportowcom w regeneracji i jest bardzo orzeźwiający latem. Oczywiście cały czas mówię o świeżym ananasie, a nie tym chemicznym i pocukrzonym z puszki! Jedzmy zatem pięć porcji warzy w i owoców dziennie w tym ananasa. I dla niewtajemniczonych: ketchup to nie porcja warzyw.
Miłego poniedziałku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz