wtorek, 17 grudnia 2013

Pewna ciekawa reguła

Wiele osób stara zmienić się swoje życie. Nawyki są jednak na tyle silne, że cały plan, jak domek z kart potrafi runąć w sekundę. Tylko niewielka część osób wraca do działania. Większość ma bardzo negatywne skojarzenia i poddaje się na bardzo długo. I niezależnie od tego jaki mamy cel (dieta, oszczędzania, sport czy jeszcze coś innego) istnieją różne reguły "gry". Najczęściej postępujemy bardzo restrykcyjnie od samego początku i pierwszy napotkany kryzys niszczy nasze działanie. A może jednak nie warto spinać się na 100%?

Czytając ten artykuł zastanawiam się, dlaczego dopiero teraz dociera to do mojej świadomości. Wiele razy bowiem poddawałam się. Ale jednocześnie małe odstępstwo (w niektórych przypadkach) było jedynie krótkim przystankiem w trakcie mojego działania. I podobnie jak w powyższym artykule małe uchybienie nie niweczyło całego planu.

O co dokładnie chodzi? Otóż przekonani jesteśmy, że musimy każdą rzecz zrobić dokładnie w 100%. Inaczej się nie liczy. Każde najmniejsze odstępstwo traktujemy jak nie wykonanie "zadania". Ale skoro przeczytałam 300 stron z książki, która ma niewiele więcej to nie mogę powiedzieć, że nic nie zrobiłam. Jeżeli mam dietę 1500 kcal i zjem dodatkowe 100 kcal dziś to nie znaczy, że diety nie ma. Zresztą organizm to nie do końca matematyka. Sztywne reguły i nie zwracanie uwagi na ważne sygnały organizmu nie prowadzi do mądrego odchudzania. Takich przykładów można mnożyć wiele. Ale ważne, aby postarać się coś robić dokładnie na przykład na 90% jak podaje reguła, ale widząc w tym sukces, a nie porażkę. Motywacja do działania potrafi być wtedy wielka. Szanse na powodzenie zaplanowanej akcji także wzrastają.

Nie widzę zatem powodu, aby zawsze było 100%. Nawet połowa przybliża nas do upragnionego celu. Może są dziedziny, które wymagają jeszcze dopracowania. I po to mamy regułę 90%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz